Trudno zbliżać mi się do pisania, kiedy słońce chowa się za chmury dat i obietnic. Za kilka dni, o ile Maria nie zachoruje, jedziemy do magików sercowych, jedynych nadziei i czasem spełnianych życzeń. Jedziemy znowu o Niej rozmawiać i być tam i słyszeć, że ryzyko, że szanse, że krzesła są niewygodne, gdy się czeka pod blokiem operacyjnym, że znowu będzie groźnie.
Ale ostrzegam sam siebie i oszukuje, że po raz kolejny jestem prawie przygotowany, że przecież przysłowie „do dziewięciu razy sztuka” istnieje w naszym świecie. Może się udać i wtedy będziemy tak daleko jak nigdy dotąd i perspektywy i szanse będą rosły.
Może się nie udać.
Ale Marysia to chrzani i lubi słuchać z tatą i bratem niebezpiecznych marynarskich pieśni i tak okręt nasz płynie dalej, a Kapitan Mama ciężko pracuje pod pokładem żeby ta łajba nie zatonęła.
Related posts
Zostaw komentarz
Bedzie dobrze, musi byc! Innej opcji nie ma.
View CommentPozdrawiam Czworke Wspanialych!!
Sylwia
trzymam za Was kciuki!!!! tyle już przealszliście….
View CommentBrawo Marysia. Brawo Mama pod pokładem. I Tata co tak pisze. I Brat starszy siostry która jest.
View CommentTrzymam kciuki i czekam na dobre wieści!!!!!
View CommentDziękuję. Dziękujemy. Dam znać w którą ruszyliśmy stronę.
View CommentBędzie dobrze. . . Gdzieś już to czytalam😉
View CommentPozdrawiam całą rodzinę i trzymamy kciuki za Marysie ✊
Powodzenia ,nie ma innej opcji tylko będzie dobrze! Marysia jesteś Wielka!!!!!!!Buziaki
View CommentŻyczę Wam spokojnego oceanu i żeby Wasz okręt popłynął we właściwą stronę,w tę dobrą stronę. Trzymam kciuki i powodzenia ♥
View Comment